Dyrekcja, Nauczyciele i Społeczność Uczniowska Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Nadrybiu zaprosili rodziców, opiekunów i całą społeczność lokalną na uroczystość Dnia Patrona Szkoły, która odbyła się 23 lutego 2017 r. w Zespole Szkolno – Przedszkolnym w Nadrybiu.
Program uroczystości obejmował:
- Mszę Świętą w kościele p.w. Matki Bożej Królowej Świata w Nadrybiu.
- Spotkanie w Zespole Szkolno –Przedszkolnym w Nadrybiu.
- Program artystyczny.
- Podsumowanie VIII Międzyszkolnego Konkursu ,,Moja mała Ojczyzna…”
- Wystąpienia zaproszonych gości.
- Poczęstunek.
Po mszy świętej celebrowanej przez miejscowego proboszcza księdza Michała Surowca wszyscy udali się do szkoły. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele samorządu gminy, powiatu, zaprzyjaźniona szkoła i wielu innych zaproszonych gości. Program artystyczny w postaci montażu słowno muzycznego w wykonaniu uczniów szkoły i przedszkolaków wprowadzał w zadumę. Ponadto wszyscy mogli poczytać, o patronach, obejrzeć wystawę fotograficzną. Na rozpoczęcie programu artystycznego wprowadzony został poczet sztandarowy i wykonany hymn szkoły. Następnie zebrani usłyszeli historię związaną z patronami, wspomnienia o zasłużonych mieszkańcach, historie miejscowości.
Rodzicami Jana i Kazimierza Bogdanowiczów byli Grzegorz i Marianna Bogdanowicz z Piramowiczów. Szlachecki ród Bogdanowiczów wywodził się ze Lwowa i pieczętował się herbem „Łada”.
Bogdanowicze weszli w posiadanie Nadrybia w początkach XIX w. Dobra odziedziczyła Marianna, po śmierci stryja, właściciela dóbr Puchaczów Grzegorza Piramowicza.
W 1847 r. Jan Bogdanowicz został skazany za pobicie Kozaka. Zbiegł z aresztu i uciekł za granicę. W 1848–1849 r. uczestniczył na Węgrzech w powstaniu narodowym. Służył w polskim legionie, walcząc „za naszą i waszą wolność”. Z Węgier wyemigrował do Paryża. Po ogłoszeniu przez cara amnestii dla zesłańców i emigrantów powrócił w 1859 r. do Nadrybia. W 1859 roku Jan Bogdanowicz poślubił zamożną szlachciankę Marcelinę Chądzińską. Małżonkowie osiedli w Nadrybiu i zajęli się zarządzaniem majątkiem.
Przygotowania braci Bogdanowiczów do Powstania Styczniowego:Jan i Kazimierz Bogdanowicz prowadzili przygotowania do powstania w ramach Towarzystwa Rolniczego. Po nabożeństwach w kościele w Puchaczowie, Jan przemawiając do ludu wzywał do wspólnej walki z zaborcą. Jan zapraszał chłopów na rozmowy do dworu, gościł emisariuszy z Warszawy – studentów Akademii Medycznej. Początkowo bracia związani byli ze stronnictwem „Białych”, ale będąc zwolennikami uwłaszczenia chłopów i walki zbrojnej przystąpili do obozu „Czerwonych”. W 1862 r. Jan został zastępcą członka Komitetu Centralnego. Z upoważnienia komitetu zarządzał Rusią oraz województwami: lubelskim i podlaskim. W 1862 r. Jan Bogdanowicz został aresztowany przez władze rosyjskie za działalność w Komitecie Centralnym i osadzony w twierdzy w Zamościu. W czasie przesłuchania stawiał silny opór. Za działalność w polskim podziemiu został skazany na zesłanie. W latach 1863 - 1865 r. przebywał w miasteczku Kiereńsk w guberni penzeńskiej. Na zesłaniu towarzyszyła mu żona Marcelina.
Kiereńsk, panorama z 1864
W Kiereńsku Bogdanowiczowie organizowali spotkania towarzyskie dla zesłańców. Jan Bogdanowicz poprzez lekcje i konwersację towarzyską doskonalił język angielski. Zajął się nauczaniem zesłańców oraz ludności miejscowej.
Zbiorowa fotografia polskich zesłańców w Kiereńsku, znajomych Bogdanowiczów. Jan i Marcelina siedzą po obu stronach grupy.
Jan i Marcelina Bogdanowicze powrócili z zesłania do Nadrybia w 1865 roku. Jan po powrocie nie angażował się w działalność społeczną, ponieważ do 1881 r. pozostawał pod stałą i surowa kontrolą policji. Zajął się ratowaniem zadłużonego i upadającego majątku Nadrybie, którego był właścicielem. Zmodernizował folwark Bogdanka.
Został pochowany na cmentarzu w Puchaczowie.
Brat Jana Bogdanowicza Kazimierz prowadził działalność konspiracyjną. W okresie powstania styczniowego wystawił własny oddział powstańczy, liczący według władz powstańczych 200 żołnierzy. Walczył w potyczce pod Rudką. Po klęsce przegrupował oddział w rodzinne strony. Wkroczył do Puchaczowa i Łęcznej. Sam udał się do Nadrybia. Wracając do oddziału został schwytany przez Kozaków. Sąd wojenny skazał go na karę śmierci. Kazimierz Bogdanowicz został rozstrzelany w Lublinie. Wyrok wykonano 5 marca 1863 r. za koszarami świętokrzyskimi (obecnie hotel asystenta UMCS).
W 1916 r. prochy jego i innych powstańców przeniesiono na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie.
Obydwaj bracia Bogdanowicze byli patriotami, głęboko wierzyli, że Polska kiedyś odzyska niepodległość. Stali się wzorem zarówno dla powstańców, jak i dla okolicznych mieszkańców. Wyrazem tego jest przekazywana z pokolenia na pokolenie pieśń: „ …Bogdanowicz się nazywał, licząc lat dwadzieścia parę, W młodym wieku okazywał, jak ma czcić ojczyznę i wiarę…”
NADRYBIE - duża wieś, położona nad jeziorem o tej samej nazwie w południowej części Polesia Lubelskiego. W końcu XVIII wieku była jednym z kluczowych majątków wchodzących w skład dóbr Puchaczów, należących do Opactwa Benedyktynów w Sieciechowie. Puchaczów wraz z rozległymi dobrami ziemskimi został darowany mnichom jak podaje J. Długosz przez bliżej nieznanego Jaxę z Michowa. W rękach kościelnych dobra ziemskie Puchaczów (miasteczko Puchaczów i wsie: Brzeziny, Turowola, Stara Wieś, Zawadów, Szpica i Nadrybie) pozostawały do rozwiązania klasztoru Benedyktynów w 1819 roku, kiedy to przeszły na własność Skarbu Królestwa Polskiego. Następnie w wyniku zamiany na dobra w Cesarstwie Rosyjskim znalazły się w posiadaniu Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej, która w roku 1823 przekazała je aktem notarialnym Marianowi Piramowiczowi. W ręce rodziny Bogdanowiczów dobra te drogą działów rodzinnych przeszły w roku 1833, kiedy to Magdalena z Piramowiczów Bogdanowiczowa otrzymała Puchaczów i wsie: Brzeziny, Stara Wieś, Szpica i Zawadów, natomiast Marianna Bogdanowiczowa otrzymała Nadrybie, które w latach 50 - tych XIX wieku przejął syn Jan. On też zajął się budową nowego folwarku, zwanego od jego nazwiska Bogdanka.
„Historia to świadek dziejów, źródło prawdy, życia pamięci, mistrzyni życia, piastunka przeszłości i zwiastunka przyszłości” Tytus Liwiusz
Jak dobrze było być na tej uroczystości, poznać nieznane dzieje tak bliskich nam ludzi i miejscowości.