Kolejna atrakcja turnusu to wyjazd do Gdańska - zwiedzanie, zakupy, koncert organowy w
Archikatedrze w Oliwie,
wejście na koncert grupy
O pięknie tego zabytku nie sposób pisać, należy
go zobaczyć a koncert to „uczta dla duszy”
Gdańsk jest jednym z najstarszych miast
Polski, o ponad tysiącletniej historii, posiada wiele zabytków architektury.
Archikatedra w Oliwie jest najstarszym i najwspanialszym obiektem zabytkowym
Pomorza Gdańskiego, stanowiąc zlepek prawie wszystkich stylów występujących w
okresie ponad 800 lat w Europie. Cieszyła się uznaniem już od czasów
średniowiecznych, stanowiąc nekropolię książąt gdańskich. Była odwiedzana także
przez polskich władców. W 1976 roku podniesiono ją do godności Bazyliki Mniejszej, stając się w 1992
roku archikatedrą.
Iwona z mama w Gdańsku
Rodzice o wyjeździe:
P. Krystyna - „nie byłabym tu nigdy, o morzu mogłam
pomarzyć tego szczęścia tak wiele jak wody w naszym morzu. Ośrodek, co tam
mówić, tyle sympatycznych osób, jedzenie nie sposób przejeść a tak różnorodne,
to co zobaczyłam z córką będę pamiętać do końca swoich dni... Dobrze być w
stowarzyszeniu i mieć taką swoją Marię która dba o nasze dzieci i o nas. Dzięki
niej jestem tu w Stegnie, wszystko załatwiła o nic nie musiałam się martwić„.
P. Jola K. – „wspaniały
Ośrodek, w czasie tego wyjazdu wypoczęłam a Weronika świetnie sobie radziła w
czasie posiłków, dużo spacerowaliśmy. Moja mama pochodziła z Gdańska, pobyt w
Stegnie to też okazja do spotkania się z krewnymi. Wysoka fala, wiejący wiatr
nie był przeszkodą aby spacerować. Jestem bardzo zadowolona z wyjazdu.
Danusia P. - „Boże
ta woda nie ma końca, tyle jej, że aż się wierzyć nie chce że nic nie zaleje (mama
Renatki pierwszy raz nad morzem i na tak długim wyjeździe poza dom). Nie
wierzę, że tu jestem i nic nie robię tylko chodzę, jeżdżę spaceruję. Czas mi się
bardzo dłużył na początku bo ciągle myślałam, że w domu mam wiele do zrobienia.
Dobrze, że poznałam innych rodziców jak człowiek pogadał to i swój „problem”
zrobił się mniejszy”.
Renatka P. – „(śmiech)
dobrze, że namówiłaś ciocia mamę na ten wyjazd, wreszcie zobaczyła morze na
żywo a i zabiegi też jej się przydały. Jestem zadowolona, szkoda że padało jak
byliśmy w Gdańsku”.
Łukasz L. – „Jeszcze
tu przyjadę, powiem cioci Danusi (rebabilitantka w WTZ), że ćwiczyłem na 3
stołach ( ćwiczenia na stołach rekondycyjnych) a przydałyby się nam takie w
warsztatach, w internecie poszukam i pokażę wszystkim. Zbierałem muszelki nad
morzem dla pani Marzenki (instruktor Łukasza), kupiłem pamiątki i upominki dla
swoich koleżanek i kolegów. Słuchałem w kościele utworów Bacha bardzo mi się
podobało.
Chcieć to
móc a móc to chcieć, marzenia się spełniają ale należy marzyć.
Cieszę się, że
wszyscy byli zadowoleni z wyjazdu, rzeczywiście w Ośrodku wszystko było
dopracowane a obsługa przesympatyczna. Pogoda też na nie zawiodła, co sprzyjało
zbieraniu bursztynu, muszelek. Każdy mógł znaleźć, coś dla siebie... a rodziców
nie trzeba było zachęcać do integracji.
Gdy się zobaczyło tylko raz
piękno szczęścia na twarzy,
wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania,
jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi.
wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania,
jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi.
Znaleźć wrażliwych ludzi ,którzy czują to, co my, jest z
pewnością największym szczęściem na ziemi.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do
sprawienia radości i zadowolenia naszej
grupie.
M.L-Z.
M.L-Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz