„Każdy dzień
jest podróżą przez historię”.
To
tytuł zadania publicznego realizowanego w ramach - Wspierania korzystania z
walorów turystycznych województwa lubelskiego przez osoby niepełnosprawne.
Dwudniowa wycieczka turystyczno – krajoznawcza do Zamościa i okolic (Lubycza
Królewska, Bełżec, Susiec, Krasnobród, Zwierzyniec) dla osób niepełnosprawnych,
podopiecznych Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym
w Łęcznej oraz opiekunów, dofinansowana przez Zarząd Województwa Lubelskiego.
Region
ten został wybrany ze względu na bardzo atrakcyjne i unikalne walory
krajobrazowe oraz niezwykle wartości historyczne, przyrodnicze i botaniczne
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od
spotkania z przewodnikiem, który odkrywał przed nami historię, opowiadał
legendy i pokazywał bardzo ciekawe zakątki. Pomimo nie najlepszych warunków
atmosferycznych (deszcz) nikt nie narzekał. Program wycieczki był bardzo bogaty
w atrakcje – jedna z nich to strzał z armaty, wycieczkowicze pomagali”naładować
do wystrzału armatę a potem ją oczyścić.
Z
Zamościa wywodzi się legenda o powstaniu ”szwedzkiego stołu” czyli z jedzeniem na stojąco.
To historia połączona z najazdem szwedzkim. Król szwedzki Karol X Gustaw
chciał podstępem zdobyć miasto. Zapraszając się do
Zamoyskiego na pożegnalne śniadanie chciał przekupić gospodarza, użyć podstępu.
Gościnność nie pozwalała odmówić poczęstunku królowi, wyniesiono suto nakryte
stoły za mury miasta. Wszędzie zalegało błoto, służba rozstawiła stoły,
nakryto je eleganckimi obrusami, półmiskami z wykwintnym jedzeniem podano wino.
Lecz Zamoyski nie dał krzeseł. Król musiał trzymać talerz w dłoni, musiał
przełknąć zniewagę, miasta nie zdobył.
Kolejna legenda o Katarzynie,
niesprawiedliwie straconej, posądzonej o czary. Nieszczęsna Katarzyna to jeden z duchów Zamościa. Błąka się po zaułkach
Starego Miasta w majowe noce: w białej szacie, z krwawą pręgą wokół szyi.
Katarzyna była żoną zamojskiego wójta. W maju 1664 r. oskarżono ją o czary i
ścięto przed schodami ratusza.
Uczestnicy wycieczki byli bardzo aktywni i
zadawali wiele pytań dotyczących Zamościa jego historii. Wszystkim bardzo
podobało się miasto, zrobionych zostało wiele zdjęć aby w wolnym czasie
powrócić wspomnieniami. Zrobione zdjęcia posłużą na udokumentowanie wycieczki,
przedstawienie najciekawszych zakątków Regionu z wykorzystaniem różnych form -
rysunek, fotografia, relacja pisemna, prezentacja multimedialna.
Po Zamościu przyszła kolej na zwiedzanie: linii Mołotowa, sieć radzieckich bunkrów, cerkwi greckokatolickich, ruin średniowiecznego monasteru, w miejscowości Siedliska rezerwat skamieniałych drzew - wyjątek w skali Europy oraz źródlisko, rezerwat obejmuje malownicze źródła.
Grupa wycieczkowa
nocowała w Suścu, Pani Agnieszka zadbała o bardzo smaczne posiłki i komfortowy
wypoczynek. Susiec leży na skraju rozległych lasów, Parku Krajobrazowego,
Puszczy Solskiej, poprzecinanych malowniczymi dolinami rzek i potoków.
Roztocze to wielka
historia…, legendy, przepiękne widoki, miejsce na wypoczynek, relaks,
refleksje, zadumę. Każdy uczestnik wycieczki mógł znaleźć coś dla siebie… (dla
ciała i ducha). Dwa dni spędzone na Roztoczu ”ktoś” powie że wystarczy, my
mówimy to za mało, tu i cztery dni nie wystarczyłyby. Obiecaliśmy sobie że
wrócimy tu za rok, żeby upiec chleb, spróbować wyciskać olej i zachwycać się
Regionalną kuchnią… Wycieczka to okazja aby osobiście zobaczyć Krasnogród ,
Zwierzyniec i słynnego ”Chrzązcza” w Strzebrzeszynie.
„Nigdy nie patrz skąd przychodzisz, ale dokąd idziesz”.
To piękne słowa warte
przemyślenia przed dalszą, każdą wędrówką/drogą. Możemy je interpretować na
kilka sposobów. Nasza interpretacja – wiemy dokąd chcemy iść…
Obraz Objawienie Najświętszej Marii Panny - Krsnobród (piękna jest
historia tego obrazu)
pamiątkowe
zdjęcie z chrząszczem
Największe wrażenie na
wszystkich uczestnikach wycieczki zrobił Ośrodek zagłady w Bełżcu/ obóz
pracy przymusowej dla Żydów i Cyganów. Wielu uczestników wycieczki po raz
pierwszy mogło posłuchać historii o której się tak mało mówi… a nie wielu też
zna.
Cele i rezultaty
założone w zadaniu ”Cudze chwalimy – swoje znamy –
perełki Lubelszczyzny” zostały zrealizowane. Najbardziej nas cieszy rezultat: zmiana
postaw rodziców/opiekunów, a także samych osób niepełnosprawnych w zakresie
turystyczno – krajoznawczym. My to już wiemy, że nasi podopieczni są
w stanie pokonać – pogodę i niepogodę, górki , schody, trudności…
Najlepszy podróżny to ten co chce poznać a nie ten co narzeka.
Dofinansowanie
wycieczki przez Zarząd Województwa Lubelskiego to kolejne spełnione marzenie Tych
Co nie powinni mieć marzeń…
M.Lisek-Zięba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz